poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 2

     Gdy dotarliśmy do naszego nowego domu zaniemówiłam z wrażenia, wszystko było takie cudowne, rozpłakałam się ze szczęścia.
     Wieczorem po rozpakowaniu się zjadłam kolację i postanowiłam, że pójdę na spacer po okolicy, moich rodziców nie było w domu, gdyż poszli wyluzować się na zakupy, pózniej do kina.
     Poszłam znacznie dalej niż miałam zamiar, ale te wszystkie domki jednorodzinne były takie piękne i ile mogłam oderwać od nich wzroku. Mijając rożne ulice doszłam w końcu do centrum Londynu. Było już dość ciemno, ale nie chciało mi się wracać do domu.
     Gdy tak beztrosko szłam, zagapiłam się i weszliśmy na ulicę. Usłyszałam pisk opon i nagle coś we mńie lekko uderzyło. Przewrociłam się. Kręciło mi się w głowie. Z auta szybko wysiadł kierowca i natychmiast do mnie pobiegł.
 - Omg tak mi przykro! Nic ci nie jest? - zapytał nieznajomy, miał on około 18, może 19 lat, blond włosy, wydawał sie bardzo przystojny.
- Nie, wszystko w porządku, tak myślę, bywało lepiej, trochę kręci mi się w głowie - odpowiedziałam.
- Naprawdę strasznie cię przepraszam, wyszłaś tak nagle na ulicę... - mówił.
- Nie! To ja ciebie przepraszam, powinnam była uważać - powiedziałam przerywając mu.
- Chodź zawiozę cię do domu - zaproponował chłopak.
- Nie ma takiej potrzeby, dam sobie radę - odparłam.
- Nie no co ty, nie puszczę cię samej w nocy, dodatkowo w takim stanie! - wykrzyknął z oburzeniem nieznajomy.
On jest bardzo miły o troskliwy, pomyślałam sobie.
- Dobrze, jeśli nalegasz - odpowiedziałam.
 Gdy jechaliśmy samochodem coś zaczęło mi świtać, że skądś znam tą twarz. Zaraz, przecież to jest jeden z członków boybandu One Course lub One Direction czy coś takiego.
- Przepraszam, czy ty nie jesteś może z zespołu One... - nie wiedziałam co powiedzieć,
- Direction - dodał szybko młodzieniec,
- Tak Direction, czyli hmm... jesteś Liam? - zapytałam trochę niepewnie,
- Niall, Niall Horan, a ty?,
- Ups przepraszam, je jestem Chloe,
- Skoro już się znamy Chloe, powiedz gdzie mam cię zawieźć? - spytał,
- Poproszę na Mullberry St panie taksówkarzu - zaśmiałam się,
- Już się robi panna Chloe - uśmiechnął się.
Podczas drogi do domu bardzo miło nam się rozmawiało, gdy dojechaliśmy Niall rzekł:
- To będzie 5£
 - Słucham? - odparłam z niedowierzaniem,
- Usługi taksówkarskie nie są za darmo - strzelił facepalma Niall,
Zaśmiałam się.
- Spokojnie, tylko żartowałem - powiedział słodko blondynek, po czym, otworzył mi drzwi od auta.
- Bardzo dziękuje - odpowiedziałam i zaczęłam szukać kluczy, o dziwo nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Widząc moje zmieszanie Nialler zapytał:
- Czy coś się stało? - Nie mogę nigdzie znaleźć kluczy, a nikogo nie ma w domu - zasmuciłam się. Nialler wyraźnie się rozweselił i powiedzaił:
- W takim razie nie pozostaje ci nic innego, tylko pojechać do domu ze mną,
- hmm, nie wiem czy to będzie stosowne - odpowiedziałam,
- Nie martw się, będzie OK - uśmiechnął się chłopaczek,
- Skoro tak twierdzisz, zaufam ci - odpowiedziałam.
Postanowiłam, że powiadomię rodziców SMS'em, że nocuję dziś u znajomego, aby im nie przerywać wieczoru i nie martwić.

                                                            > w aucie <

- Muszę ci uświadomić, że nie mieszkam sam, tylko z chłopakami z 1D - oznajmił blonadsek,
- Cóż chyba to przeżyję - odparłam,
- Na pewno bedą dla ciebie mili i nie przejmuj się ich żartami, bo robią to tylko dlatego by zwrócić na siebie twoją uwagę. - odpowiedział
- Dobrze, dziękuję za infromację - odparłam uśmiechnięta,
Gdy dotarliśmy zobaczyłam śliczny apartament. Weszliśmy do domu, akurat chłopcy oglądali horror, bo bardzo się nas przestraszyli.
- Niall bezczelna pierdoło, gdzie ty byłeś?
Usłyszałam jak krzyczy jeden z nich, prawdopodobnie był to Louis - miałeś kupić tylko jedzenie, a nie było cię 5 godzin!
- Sory chłopaki, miałem mały wypadek, a właściwie to my mieliśmy - odpowiedział,
Chłopcy szybko spojrzęli w stronę Niall'a i zobaczyli mnie, byli zmieszani.
- Siemka - powiedziałam,
- Hej - wykrzyknęli chórem i natychmiast do mnie podbiegli.
- Jestem Harry - przedstawił się jako pierwszy, od razu coś między nami zaiskrzyło
- Ja jestem Chloe,
- Prześliczne imię - odpowiedział Harry,
Potem chłopcy przedstawili mi się po kolei. - Jesteś może głodna? - zapytał Niall,
- Ten jak zawsze o jednym - odparł Zayn,
- No co może dziewczyna zgłodniała po tych przeżyciach - odpowiedział z oburzeniem Nandosek, 
- Po jakich przeżyciach? - zapytał Liam,
- Cóż mieliśmy małą stłuczkę, na szczęście nikomu nic się nie stało - odpowiedział Niall,
- Rozbiłeś mój samochód?! - zapytał oburzony Hazza,
- Nie ma nawet żadnej rysy, przyrzekam - odpowiedział Niall'ek,
- Masz szczęście ciamajdo - odparł Harry - co cię sprowadza w nasze strony o tak późnej porze Chloe? - zapytał słodko po chwili,
- Zgubiłam klucze od domu... - odpowiedzaiłam zawstydzona,
Wszyscy zaczęli się śmiać oprócz Zayna,
- Nie przejmuj się nimi - odparł koleszka,
- Spoko nie zamierzam - odpowiedzaiłam ziewając - przepraszam, ale jestem zmęczona, mogę gdzieś położyć się spać? - zapytałam,
- hmm jasne, tylko gdzie my mamy jakieś wygodne łóżko - zastanawiał się Liam
- w pokoju Hazzy jest drugie łóżko, połóż się tam, prawda Harry?,
- Jasne, nie ma problemu, chodź zaprowadzę cię - odpowiedział Harry,
- Naprawdę jeszcze raz prżepraszam za kłopot i dziękuję za gościnność chłopcy - odpowiedzaiłam, a oni się uśmiechnęli,
- Tutaj masz pidżamę - po czym wręczył mi parę swoich dresów i t-shirt,
- Bardzo dziękuję,
- Spoko, a teraz śpią dobrże, dobranoc piękna - odpowiedział i dał mi buziaka w policzek,
- Dobranoc - odparłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz